MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Mateusz Kowalski: najważniejsze jest zwycięstwo i trzy punkty

Bartosz Karcz
Mateusz Kowalski twierdzi, że czuje się coraz pewniej
Mateusz Kowalski twierdzi, że czuje się coraz pewniej Andrzej Banaś
- Zagrałem piąty mecz i powoli nabieram pewności siebie. Tego chyba najbardziej mi brakuje, ale to przychodzi z czasem. Jeśli miałbym siebie oceniać, to chyba najlepiej wypadłem w pierwszym meczu z Karabachem. Mam nadzieję, że dalej będę dostawał szansę - powiedział w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Mateusz Kowalski, obrońca Wisły Kraków.

Kaca po Karabachu wyleczyliście wynikiem, ale już grą przeciwko Arce chyba nie do koca. Zgadza się Pan z takim postawieniem sprawy?

Dobrze Pan to ujął. Wynik rzeczywiście w tym meczu był najważniejszy i tak też mówiliśmy sobie w szatni. Widzieliśmy jednak doskonale, że nasza gra nie była najlepsza. Szczególnie dotyczy to drugiej połowy. Nie jest częstym widokiem, że Wisła u siebie się broni, a rywal prowadzi grę, a tak to wyglądało w końcówce meczu. Mam nadzieję, że w meczach z Ruchem, a następnie z Widzewem forma pójdzie już w górę i wrócimy na stare, dobre tory.

Trener Tomasz Kulawik podkreślał na konferencji prasowej waszą ofiarną grę w obronie. Trochę to przypominało obronę Częstochowy gdy wybijaliście piłkę z pola karnego, a ona tam stale wracała.
Nie ma co kryć - tak to rzeczywiście wyglądało. Arka rzuciła wszystkie siły do ataku. Nawet ich stoperzy siedzieli w naszym polu karnym. Walczyli tam o górne piłki i trochę się kotłowało. Najważniejsze, że przy odrobinie szczęścia utrzymaliśmy prowadzenie.

Mariuszowi Pawełkowi też chyba powinniście postawić duże piwo. Kilka razy uratował was w bardzo trudnych sytuacjach.
Mariusz wszedł do przerwie do bramki i zagrał bardzo pewnie. Szczególnie zaimponował mi przy pierwszej sytuacji w drugiej połowie. Nawet nie wiem jakim cudem piłka trafiła wtedy do Bożoka. Wyszedł sam na sam, ale Mariusz zachował się rewelacyjnie.

Byliście zaskoczeni wyjściowym składem?
Trochę tak, bo Rado przyszedł do nas z Młodej Ekstraklasy trochę niespodziewanie. Spisał się jednak dobrze i pokazał, że może grać.

W Chorzowie poprzeczka zawieszona będzie pewnie wyżej.
Zdajemy sobie z tego sprawę. Mamy nadzieję, że przez ten tydzień trener Kulawik poukłada wszystko jak trzeba. Będzie miał co prawda utrudnione zadanie, bo część zawodników wyjeżdża na kadrę, ale poradzimy sobie jakoś.

Jest w zespole niepewność? Nikt w klubie nie kryje, że trener Kulawik jest tymczasowym szkoleniowcem.
Spokojnie czekamy na decyzje. Na razie naszym trenerem jest Tomasz Kulawik. On wkłada dużo serca w to co robi i chcemy sobie wzajemnie pomóc. A jak przyjdzie trener z zagranicy, to każdy będzie miał biała kartkę do zapisania.

Początek tej rundy to dla Pana szansa. Zagrał Pan już w pięciu meczach. Jeszcze nigdy nie miał Pan tylu okazji występów z rzędu. Jest Pan zadowolony ze swojej postawy w tych pięciu, rozegranych meczach?
Zagrałem piąty mecz i powoli nabieram pewności siebie. Tego chyba najbardziej mi brakuje, ale to przychodzi z czasem. Jeśli miałbym siebie oceniać, to chyba najlepiej wypadłem w pierwszym meczu z Karabachem. Mam nadzieję, że dalej będę dostawał szansę.

To jak już poruszył Pan temat Karabachu. Po Arce pojawiły się już choć nieśmiałe uśmiechy w szatni?
Nieśmiałe tak, bo wygraliśmy, ale tak jak mówiłem na wstępie, musimy jeszcze popracować nad stylem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Milik już po operacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mateusz Kowalski: najważniejsze jest zwycięstwo i trzy punkty - Skawina Nasze Miasto

Wróć na skawina.naszemiasto.pl Nasze Miasto