MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Międzynarodowy Dzień Teatru. Przyznano nagrody pracownikom gdyńskich scen

Grażyna Antoniewicz
Grażyna Antoniewicz
Z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru, który przypada w tym roku w niedzielę 27 marca, prezydent Miasta Gdyni przyznał nagrody pracownikom Teatru Muzycznego im. Danuty Baduszkowej za rok 2021.

Otrzymali je:

Marek Sadowski – aktor Teatru Muzycznego w Gdyni, poeta, tekściarz, tłumacz. Nominacja za wszechstronną działalność aktorską, autorski wkład w repertuar i talent komediowy. Dołączył do zespołu Teatru Muzycznego w 2015 roku. Gra liczne postaci musicalowe. Jego sztuka „Z pamiętnika samotnika", została wystawiona w styczniu na Scenie Kameralnej w ramach Projektu Inicjatyw Aktorskich.

Piotr Górka – inspektor orkiestry Teatru Muzycznego w Gdyni, puzonista. Od 33 lat związany z gdyńskim Muzycznym, przygotowując orkiestrę do prób i grając na puzonie w kilkunastu, a od początku kariery - kilkudziesięciu wiodących tytułach musicalowych. Nominacja za wieloletnie doświadczenie pracy, dbałość o instrumenty i wkład w koordynację pracy zespołu orkiestry.

Urszula Bańka – choreografka i pedagog tańca. Jako tancerz baletu od 18 lat bierze udział w niemal każdym granym tytule musicalowym gdyńskiej instytucji. Stworzyła choreografię do utworów „Voglio Vivere Cosě”, „Funicolě Funicolŕ”, „O Sole Mio” koncertu Andrea Boccellego w Gdańskiej Ergo Arenie. Otrzymała nominacja za perfekcję wystąpień, dbałość o efekt pracy, edukację młodzieży i niezłomność charakteru.

Nagrody prezydenta Miasta Gdyni otrzymali też aktorzy Teatru Dramatycznego im. Witolda Gombrowicza. Doceniono Monikę Babicką za rolę Kłoski w spektaklu „Prawiek i inne czasy” w adaptacji i reżyserii Jacka Bały wg powieści Olgi Tokarczuk. Tylko Monika Babicka wie, jaką cenę płaci aktorka za zbudowanie roli wymagającej tak niezwykłej koncentracji emocjonalnej i fizycznej. I że płaci ją nie raz, a za każdym razem, gdy wychodzi na scenę jako Kłoska. My możemy Ją tylko oklaskiwać i nagradzać.

Kłoska Moniki Babickiej jest uosobieniem kobiecej wolności zamkniętej w człowieczym ciele. Zadomowiona bardziej w lesie niż wśród ludzi dzika dziewczyna, z jednej strony oddaje swoje ciało za kufel piwa i pęto kiełbasy, a z drugiej posiada iście królewskie poczucie własnej godności i kobiecą tożsamość przynależną boginiom. Między nią a Wszechświatem istnieje nić, której nie przerwie ludzka śmierć. Wielkie brawa za wymagającą wielu przekroczeń kreację. I za uświadomienie nam, że stereotypowe ocenianie innych i stawianie się ponad innymi świadczy tylko o naszej małości.

Doceniono też Beatę Buczek-Żarnecką za rolę Marleny Dietrich w spektaklu „Marlena Dietrich. Iluzje” Jacka Bały w reżyserii autora, za najwierniejsze wcielenia się w postać Marleny Dietrich. Jej Marlena, wiecznie młoda, choć nie podpisała cyrografu z diabłem (ponoć chciała, ale nie odbierał od niej telefonu), stała się za życia zjawiskiem samym w sobie. Wykreowała siebie samą „na scenę” i „na życie”. Zatarła granice między tymi światami. Prawda i fikcja stały się w niej jednym. Bycie sobą, matką, żoną, ikoną Hollywood, wojującą antyfaszystką, nadzwyczaj odważną pacyfistką, zatraconą w alkoholu pijaczką terroryzującą bliższych i dalszych współpracowników, czułą i przepełnioną winą córką, seksbombą, pocieszycielką strapionych - Beata Buczek-Żarnecka najpierw w siebie wchłonęła, a później z gracją, czarem, nadludzką precyzją oddała nam - widzom. Zaczarowała nas. Poszlibyśmy za nią w otchłań. Jak niegdyś ci, których oczarował Błękitny Anioł. Brawa wielkie za Wielką Kreację.

Równie wspaniała jest Dorota Lulka w roli Annie Wilkes w „Misery” Williama Goldmana wg Stephena Kinga w reżyserii Krzysztofa Babickiego. Dawno niewidziana w pierwszoplanowej roli Dorota Lulka powraca w wystrzałowym stylu. W pierwszych scenach w roli słodkiej i naiwnej najwierniejszej fanki oraz serdecznej, trochę zdziwaczałej pielęgniarki, przepoczwarza się na oczach widzów w szaleńczo niebezpieczną i okrutną kobietę - kata, opętaną obsesyjną chęcią uzależnienia od siebie swojego idola. Bez krzty empatii, za każdą cenę, po trupach realizuje psychodeliczny plan na życie swoje, Paula Sheldona i … Misery. To, co ma stać się jej ocaleniem staje się zagładą. Boimy się jej, a zarazem współczujemy. Aktorstwo najwyższej klasy.

I wreszcie, nagroda dla Szymona Sędrowskiego za rolę Paula Sheldona w „Misery” Williama Goldmana wg Stephena Kinga w reżyserii Krzysztofa Babickiego.

Szymon Sędrowski daje się poznać nam widzom z jak najlepszej, dramatyczno-tragicznej odsłony swojego aktorstwa. Jako znany pisarz, autor romansów o Misery, uratowany w pierwszej scenie w śnieżnej zamieci z wypadku samochodowego, później „już tylko” walczy na śmierć i życie o odzyskanie kontroli nad swoim istnieniem z psychopatyczną „najwierniejszą fanką” i „uwierz mi”… nie ma tu mowy o happy endzie. Z ogromnym wyczuciem i nieprawdopodobną koncentracją buduje bardzo zróżnicowaną emocjonalnie postać bez możliwości grania ciałem – ono jest unieruchomione, „okaleczone”. Rozumiemy go. Kibicujemy mu. Chcemy, żeby wygrał. Żeby żył. Wielkie brawa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Johnny Wactor nie żyje. Tragiczna śmierć znanego aktora

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Międzynarodowy Dzień Teatru. Przyznano nagrody pracownikom gdyńskich scen - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto