Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mateusz Klich "wilkiem"

Jacek Żukowski
Mateusz Klich będzie musiał się mocno napracować, by dać sobie radę w zespole "Wilków" z Wolfsburga
Mateusz Klich będzie musiał się mocno napracować, by dać sobie radę w zespole "Wilków" z Wolfsburga Andrzej Banaś
Mateusz Klich stał się we wtorek piłkarzem Wolfsburga. Od kilku dni było wiadomo, że ten transfer jest bardzo realny, choć nazwa nowego pracodawcy Klicha pozostawała tajemnicą.

Czytaj także: Mateusz Klich na pewno odchodzi z Cracovii

Utalentowany pomocnik "Pasów" związał się 3-letnim kontraktem z 15. zespołem Bundesligi, popularnymi "Wilkami", a Niemcy przelali na konto krakowskiego klubu 1,5 mln euro. We wtorek Klich przeszedł w Wolfsburgu testy medyczne i nic już nie stało na przeszkodzie, by podpisał kontrakt, już wcześniej bowiem Cracovia i niemiecki klub doszły do porozumienia.
Piłkarz ma się stawić w nowym klubie na pierwszych zajęciach 24 czerwca.

- O moich przenosinach do nowego klubu zadecydowała chęć rozwoju - mówi Mateusz Klich. - Chcę grać w piłkę na wysokim poziomie i temu celowi podporządkowuję wszystko. Dlatego też, gdy otrzymałem ciekawą propozycję długo się nie zastanawiałem, bo mogłem mieć jedną taką szansę w życiu, by wyjechać na Zachód.

Można zastanawiać się, czy wyjazd w tak młodym wieku (Klich w poniedziałek skończył 21 lat) nie jest zbyt wczesny. Zwłaszcza patrząc na to, jak radzili sobie jego poprzednicy wyjeżdżający za młodu w poszukiwaniu lepszego piłkarskiego świata. Klich w krajowej piłce niewiele jeszcze osiągnął. W ekstraklasie zagrał 56 meczów, strzelił w niej pięć goli... Zaliczył reprezentacyjny epizod w meczu z Argentyną. Czy w polskiej lidze niczego już się nie mógł nauczyć?

- To nie jest tak, że nie mogłem się już niczego nauczyć - mówi Klich. - Ale trzeba się uczyć od najlepszych. Bundesliga to odpowiednie miejsce na zbieranie doświadczenia. Wiem, jak potoczyły się losy moich poprzedników, ale z drugiej strony każdy jest inny, znajduje się w innej sytuacji. Staram się myśleć pozytywnie.

W Wolfsburgu trenerem jest słynący z twardej ręki Felix Magath. Zawodnik jeszcze nie miał okazji z nim porozmawiać, ale nie boi się "kata" ani konkurencji w zespole. Do tej pory nie musiał jednak walczyć zaciekle o miejsce w składzie, teraz zetknie się z nową sytuacją, będzie musiał walczyć o swoje.

- Nareszcie zdarzy mi się coś takiego! - mówi z optymizmem. - Po to się trenuje, by grać z najlepszymi zawodnikami, jak Brazylijczyk Diego. Spróbuję go wyrzucić ze składu (śmiech). Nie chcę się uprzedzać, za dużo myśleć, wszystko i tak wyjdzie "w praniu" na miejscu. W każdym razie jestem dobrej myśli. Były jeszcze inne opcje, ale oferta z Niemiec była najbardziej konkretna.

Klich ucieka z polskiej ligi, zniknie też z notesu selekcjonera? Jest jeszcze rok do euro. Jeśli będzie grał w Bundeslidze, Smuda będzie musiał go powołać, jeśli usiądzie na ławce, zniknie z planu.
- Na ME w Polsce bardzo chciałbym wystąpić - deklaruje Klich. - Wszystko zrobię, by zagrać na tej imprezie. Gdy będzie mi się dobrze wiodło w Bundeslidze, to jest na to szansa.

Wyjazd w młodym wieku to jest kontrowersyjna decyzja, ale wierzę, że Mateusz sobie poradzi - mówi jego menedżer Rafał Żurowski. - Myślę, że rozwinie swój talent, nawet licząc się z tym, że pierwszy sezon w większym lub mniejszym stopniu spędzi na ławce rezerwowych. Do Cracovii sprowadzał Klicha z Tarnovii Marcin Gędłek, u którego grał kilka lat w zespole juniorów młodszych i starszych oraz w Młodej Ekstraklasie.

- Myślę, że Mateusz ma takie umiejętności piłkarskie, że sobie poradzi, nawet na Zachodzie - mówi szkoleniowiec. - Pozostaje pytanie czy już dojrzał pod kątem mentalnym. Tam jest inny futbol, liczy się przygotowanie fizyczne. Jest krnąbrny, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Oby mu się powiodło! Mateusz ma charakter, ale trafia pod skrzydła trenera, o którym różnie się mówi. Gdyby przechodził np. do Borussii Dortmund, to byłbym spokojniejszy.

- Wszystko zależy od sfery mentalnej - dodaje były piłkarz "Pasów" Kazimierz Węgrzyn, który też grał na Zachodzie. - Kiedyś powiedział, że pasowałaby mu liga brazylijska. Bundesliga to zaprzeczenie tego. Na pewno czeka go duże wyzwanie, zobaczy jak wygląda rywalizacja o skład.Jeśli czuje się na siłach podjąć wyzwanie, to nie wiem czy zdaje sobie sprawę z tego, co to znaczy walka o miejsce w zespole? Sam jestem ciekaw jak mu się powiedzie.

Nie ma wątpliwości, że umiejętności piłkarskie ma, można mieć wątpliwości co do sfery mentalnej. W polskiej lidze też mógłby się jeszcze rozwijać, widzę mankamenty w jego grze. U nas niestety już od juniora nie ma rywalizacji i dorosły piłkarz nie wie, co to znaczy. Musi nastawić się na walkę, to będzie nowe doświadczenie dla niego.

Kraków: ścieżki i trasy rowerowe [ZOBACZ]

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mateusz Klich "wilkiem" - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto