Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczepionka przeciw COVID-19. Prof. Pyrć: nie należy wpadać w euforię, a już na pewno nie należy opuszczać gardy

Patrycja Dziadosz
Patrycja Dziadosz
Prof. Krzysztof Pyrć - biotechnolog i wirusolog z Małopolskiego Centrum Biotechnologii
Prof. Krzysztof Pyrć - biotechnolog i wirusolog z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Archiwum prywatne
O skuteczność szczepionki na konronawirusa firmy Pfizer oraz o tym czy nadzieje związane z tym produktem nie są trochę na wyrost rozmawiamy z prof. Krzysztofem Pyrciem z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego zdaniem: nie należy wpadać w euforię, a już na pewno nie należy opuszczać gardy.

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Amerykański koncern farmaceutyczny Pfizer ogłosił, że opracował szczepionkę przeciwko koronawirusowi, która jest w jest preparatem skutecznym w 90 procentach przypadków. Czy to przełom w walce z pandemią?

Prof. Krzysztof Pyrć: To naturalnie bardzo dobra wiadomość i bardzo się z niej cieszę, bo to oznacza, że sprawy idą w dobrym kierunku. Podchodzę jednak do tych doniesień z pewną dozą ostrożności i wstrzymuję się z wyciąganiem wniosków. Na ten moment są to jedynie doniesienia prasowe wydane przez firmę, która twierdzi, że skuteczność szczepionki wynosi 90 proc. Oczywiście można przepuszczać, że koncern o takiej renomie jak Pfizer nie będzie publikował nieprawdziwych informacji, natomiast dopóki nie zweryfikuje i zatwierdzi ich zewnętrzny zespół ekspertów oraz Europejska Agencja Leków (EMA) nie należy wpadać w euforię, a już na pewno nie należy opuszczać gardy.

Pfizer deklaruje, że na prawie 43 tys. uczestników badań tylko 94 osoby zachorowały na COVID-19. Mówi się, że w pandemii, aby populacja czuła się bezpiecznie wystarczy już 50 procentowa skuteczność.

Na temat skuteczności będziemy mogli rozmawiać dopiero wtedy, gdy Pfizer zaprezentuje dokładne dane z przeprowadzonych badań. Z pewnością preparat o 50 procentowej skuteczności pozwoli na to, by złamać pandemiczną falę, znacznie zmniejszając liczbę osób wrażliwych na zakażenie. Na ten moment nie wiemy jednak co to 90 proc. o którym mówi Pfizer może oznaczać. Dodatkowo często okazuje się, że wysoka skuteczność w badaniach klinicznych nie zawsze później znajduje potwierdzenie w praktyce, w świecie rzeczywistym. Ważne jest więc, by wszystkie fazy badań klinicznych były przeprowadzone z jak największą starannością oraz aby nie wymuszać na takich organizacjach jak EMA, by jeszcze bardziej skrócić czas który jest potrzebny do rejestracji szczepionki.

Bazując na doświadczeniach z przeszłości jaki był dotychczas najkrótszy czas w którym udało się wynaleźć i zarejestrować szczepionkę?

Absolutny rekord to szczepionka na Ebolę, która powstała w kilka lat. Badania kliniczne w III fazie trwają bardzo długo, chociażby po to, by obserwować, jak się zmienia odpowiedź organizmu w czasie. Trzeba zachować trzeźwy umysł i równowagę, żeby się nie okazało, że pośpiechem bardziej zaszkodzimy niż pomożemy. Reasumując: musimy uzbroić się w cierpliwość.

Ta szczepionka to również nowość pod względem technologicznym.

Preparat jest oparty na RNA, co oznacza, że osobie szczepionej nie jest podawane białko, ale zakodowana informacja, która pozwala na wytworzenie już w organizmie białka S wirusa SARS-CoV-2. Proces produkcji szczepionki RNA jest nieporównywalnie prostszy niż tej robionej w oparciu o białka wirusowe. Nasz organizm wykonuje pracę, którą wcześniej my musieliśmy wykonać w laboratorium.

Ogromnym wyzwaniem logistycznym będzie sama procedura szczepienia. Tzn. dowiezienie szczepionki do pacjenta. Bo trzeba ją przechowywać w bardzo niskich temperaturach.

Jak już wspomniałem jest to szczepionka RNA, więc kluczowe jest jej przechowywanie w niskich temperaturach, by RNA nie zdegradowało, bo wówczas efektywność tej szczepionki będzie spadać. Natomiast nie demonizowałbym w tej kwestii. Będzie to na pewno wyzwanie organizacyjne, ale utrzymanie temperatury - 80 stopni Celsjusza nie jest w tym momencie jakimś specjalnym wyzwaniem technologicznym. W pracy laboratoryjnej na co dzień spotykamy się z transportem w takich niskich temperaturach. Oczywiście, ta zależność wymusza pewne ruchy np. to że nie kupimy tej szczepionki w aptece i nie przyniesiemy do domu. Szczepienie będzie musiało odbywać się w punkcie, ze specjalnie przygotowanym magazynem. Większym problemem jest to czy ta szczepionka faktycznie będzie działać i będzie tak skuteczna jak obiecują producenci.

Jeśli byśmy mieli pogdybać, że będzie tak jak deklaruje koncern i jej produkcja ruszy lada moment. Na ile skutecznie jesteśmy w stanie wówczas zahamować pandemię?

To zależy jak bardzo będzie dostępna oraz ile takich szczepionek się pojawi. Jedna szczepionka nie zmieni wszystkiego. Nawet jeśli policzmy bardzo optymistyczne zapowiedzi koncernu, że w przyszłym roku będą w stanie wyprodukować 1,3 mld dawek. Jeżeli podzielimy to przez dwa (do szczepienia jednej osoby potrzebne są dwie dawki, by osiągnąć poziom ochrony zgodny z deklaracjami), mamy wówczas 650 mln osób do zaszczepienia na całym świecie przy 8 mld. To pokazuje, że jesteśmy jeszcze bardzo daleko od wysycenia tego zapotrzebowania. Miejmy jednak nadzieję, że takich szczepionek będzie więcej oraz, że pojawią się kolejni producenci którzy dostarczą ją zarówno lokalnie jak i globalnie.

Tymczasem na całym świcie toczą się już dyskusje jaką strategię powinniśmy przyjąć tak, jakby obietnice Pfizera były już pewne.

Najpierw musimy się dowiedzieć jak działa ta szczepionka. Może chronić przed ciężką chorobą, ale nie zapobiegać zakażeniu. Wtedy sprawa jest prosta, ponieważ trzeba zaszczepić osoby starsze, z grupy ryzyka, a potem w miarę możliwości doszczepiać pozostałą część społeczeństwa. Ale może być też tak, że szczepionka nie będzie chronić przed ciężkim przebiegiem choroby, ale np. będzie zapobiegać transmisji wirusa. Wówczas trzeba przyjąć kompletnie inną strategię. Trzeba zacząć od szczepienia osób młodszych, które najczęściej przenoszą wirusa, tak by zostało zahamowane jego dalsze rozprzestrzenianie. Na ten moment są to jedynie spekulacje, które są ważne, ale na poziomie pisania ewentualnych scenariuszy, a nie planowania jak to będzie realnie wyglądać. Musimy poczekać na solidne dane.

Pan się zaszczepi?

Jeśli ta szczepionka będzie skuteczna i zostanie zatwierdzona przez EMA to jestem wielkim zwolennikiem tego, by jak najwięcej osób się zaszczepiło. Nie szczepiąc się niszczmy tak naprawdę swoje własne życie. Chciałbym zaapelować też do wszystkich ludzi, aby nie słuchali tych idiotyzmów które powielają niektórzy celebryci, a nawet lekarze. Ostatnio zorientowałem się, że krąży nowa teoria, że te szczepionki są tylko po ty, by wszczepiać ludziom czipy. Na boga mamy XXI wiek! Podejdźmy do tego poważnie i zobaczmy, jak duże spustoszenie przyniósł ten wirus w naszym społeczeństwie.


Profesor Krzysztof Pyrć: Rocznik 1979, biolog i wirusolog, członek rady Małopolskiego Centrum Biotechnologii, kierownik i twórca Laboratorium Wirusologicznego BSL3 Virogenetics w tymże, wykładowca UJ. Odkrywca jednego z ludzkich koronawirusów. Kierownik licznych grantów badawczych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Szczepionka przeciw COVID-19. Prof. Pyrć: nie należy wpadać w euforię, a już na pewno nie należy opuszczać gardy - Gazeta Krakowska

Wróć na skawina.naszemiasto.pl Nasze Miasto