Zen, spokój, harmonia, relaks, ukojenie i piękno - tymi słowami można opisać emocje, które pojawiają się po przekroczeniu progu niewinnego, małego sklepu na placu Grzybowskim. Jego wnętrze zaprojektował Sebastian Kubiak. On także odpowiada za wizualną stronę marki kosmetyków - opakowania, etykiety i inne elementy graficzne.
Szymon Kaźmierczak jest natomiast specjalistą ds. kosmetologii. Zgłębia działania konkretnych ziół, olejów i wosków oraz konsultuje je z lekarzami, żeby następnie stworzyć unikalne składy swoich "małych dzieci". - Zależało nam na tym, aby podejść do tematu zdrowia i pielęgnacji holistycznie. Podczas naszej wieloletniej pracy zgłosiło się do nas mnóstwo klientów i klientek, którzy potrzebowali fachowej pomocy. Borykali się z rozmaitymi problemami, jak trądzik czy zmiany skórne spowodowane nadmierną ilością używanej chemii - mówi Sebastian. - Postanowiliśmy im pomóc.
Kursy pomiędzy miastami
- Choć tworzymy pod Wrocławiem, od dawna marzyliśmy o stworzeniu swojego miejsca tutaj, w Warszawie - mówi Szymon. - W sklepie na wszystkich gości czeka przemiła Bogusia. To ona doradzi i zadba o to, by każdy wyszedł od nas zadowolony. I wrócił (śmiech). Chcieliśmy, aby sklep był miejscem spotkań i dyskusji o zdrowiu i naturze.
Zobacz, jak jest na miejscu:
W stworzonym w centrum Warszawy miejscu czuć ducha poprzednich właścicieli (wcześniej mieścił się tu butik z ubraniami). Na podłodze znajdują się kafelki z lastriko dopieszczone przez obecnych najemców, na ścianach przepiękne surowe betonowe i barwione na czarno kafle, minimalistyczne półki, a na nich elegancko poukładane kremy, oleje, balsamy, peelingi. Uwagę przyciąga też misa, przypominająca wielkie pojemniki z kadzidłami ustawione przed wejściem do buddyjskich świątyń. W niej znajdują się testery kremów do rąk o intensywnym zapachu m.in. paczuli czy rozmarynu. Na ścianie obok zobaczymy różnokolorowe, esencjonalne mydła. Wszystkie ułożone w schludny sposób i cieszące oko swoimi oryginalnymi, ręcznie ciętymi formami.
Udowadniamy, że tworzenie kosmetyków nie polega na mieszaniu niezliczonych chemikaliów. Kosmetyki mogą pięknie pachnieć, wściekle się pienić i połyskiwać jak księżycowy pył, a to wszystko za sprawą naturalnych składników - podkreśla Szymon.
Wegański mus do biustu
Poza stale poszerzającą się ofertą kosmetyków do codziennej pielęgnacji (wszystkie w składach posiadają wyłącznie naturalne składniki takie, jak oleje, ekstrakty roślinne, woski pszczele od lokalnego rzemieślnika) w ofercie marki znajdują się produkty premium. To droższa seria kosmetyków stworzona z wyselekcjonowanych składników, jak np. olejek z płatków róży damasceńskiej, hydrolat z kocanki, kwas szikimowy, pył z bursztynu, olejek kadzidłowca czy olejek geraniowy. W skład linii "Selected" do pielęgnacji biustu i dekoltu wchodzi mus, peeling czy serum, a do pielęgnacji twarzy – krem na dzień i na noc, tonik, peeling oraz krem pod oczy.
Ile to kosztuje?
Niech nie zrazi was brak widocznych cen - w przeciwieństwie do butików premium z luksusowymi ubraniami, tutaj zakres cen kosmetyków to 30 do 300 zł (linia Selected). Ręcznie wyrabiane mydła z płatkami owsianymi, solą morską, kawą czy węglem aktywnym kupimy za 21 zł lub 23 zł za sztukę. Zgodnie z duchem ideologii "zero waste" właściciele oferują możliwość zwrotu pustych opakowań po kosmetykach w zamian za zniżkę na kolejne zakupy.
Poza sklepem stacjonarnym kosmetyki Purite dostępne są na polskich lotniskach, w sieci, a wkrótce także za granicą. Marki polskiego duetu próżno szukać w kosmetycznych sieciówkach – dla Szymona i Sebastiana liczy się ekspercka wiedza i pogłębiony kontakt z klientem, który umożliwia tylko prowadzenie salonu w rytmie slow.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?