Euroliga: Wisła Can-Pack poległa we Francji

Opłaciły się koszykarkom Wisły Can-Pack ubiegłoroczne wygrane w Eurolidze, które zaowocowały kwalifikacją do elitarnego Final Four. Głównie dlatego przecież FIBA Europe przyznała "Białej Gwieździe" tzw. dziką kartę, dzięki której podopieczne trenera Jose Ignacio Hernandeza mogły wczoraj wystartować w kolejnej edycji tych prestiżowych, euroligowych zmagań.

Zobacz także: Kraków: Wisła będzie mieć jednak nową halę?

A zmierzyły się wiślaczki, na francuskiej ziemi, z drużyną Mondeville (miasto w departamencie Calvados). Niestety, tym razem inauguracja zmagań nie wypadła po myśli krakowianek, które w drugiej odsłonie potyczki nie znalazły recepty na żywiołowość przeciwniczek i zeszły z parkietu pokonane.

Środowy mecz był trzecią konfrontacją Mondeville i "Białej Gwiazdy". W euroligowym sezonie 2006/2007, w fazie grupowej, we Francji zwyciężyły gospodynie 88:81, a w krakowskim rewanżu górą były wiślaczki, triumfując wynikiem 81:70.

Z kolei we francuskiej ekstraklasie, po trzech kolejkach, akcje ekipy z Mondeville nie stoją najwyżej (1 wygrana, 2 porażki, ósma lokata). Nic więc dziwnego, że przed odlotem z Krakowa wiślaczki były pełne optymizmu. A Ewelina Kobryn powiedziała wprost: - Jedziemy po zwycięstwo. Choć łatwo na pewno nie będzie, bo przecież nikt nie położy się przed nami tylko dlatego, że w kwietniu byłyśmy uczestniczkami Final Four.

Najwyraźniej "wykrakała" wiślacka środkowa... Choć do przerwy to krakowianki były stroną dyktującą warunki. Świadome, że francuskie zespoły znane są z mocnej defensywy, akcje starały się konstruować długo i dokładnie, a rzuty oddawać z tzw. przygotowanych pozycji. A że nieźle było ze skutecznością rzutową, od razu znalazło to przełożenie w wyniku.

W pierwszej połowie gospodynie tylko raz prowadziły - 9:8 w 7 minucie, ale błyskawicznie odpowiedziały trafieniami (za 2 pkt) Kobryn, Burse i Jelavić i było 14:9 dla "Białej Gwiazdy". Były jeszcze, w drugiej kwarcie, dwa wyniki na styku. W 12 min 20:19 dla wiślaczek, ale "trójką" odpowiedziała Pawlak po podaniu Phillips. I w 15 minucie 25:24, co jednak znalazło odpowiedź w serii trafień Burse (2 rzuty za dwa punkty), Phillips (2 pkt), Baśko (2 pkt i 1 celny wolny).

W 17 minucie krakowianki prowadziły więc 34:25 i w zasadzie nic nie zapowiadało, że po pauzie gospodynie mogą poważniej zagrozić kwietniowemu uczestnikowi Final Four. I jeszcze do 24 minuty mecz zdawał się być pod kontrolą faworytek spod Wawelu - wynik brzmiał 46:37, a czas upływał... Czyżby "Biała Gwiazda" za wcześnie uwierzyła, że rywal już jej "nie podskoczy"? Kto wie, choć nie bardzo chce się nam w to wierzyć. Faktem jest natomiast, że przyspieszenie tempa gry przez gospodynie, postawienie na agresywność i rzuty z dystansu po prostu "zgniotły" Wisłę, która wyraźnie zaskoczona nie była w stanie znaleźć lekarstwa na nagle odrodzone przeciwniczki.

W 27 min, po "trójkach" Williams i Bierezynskiej zespół Mondeville odzyskał prowadzenie (52:47) i już go nie oddał, głównie go powiększając. Jeszcze w 33 min wynik brzmiał 58:54 dla miejscowych, jednakże podwójne "trójki" Pagnier i Niamke dały gospodyniom oddech (64:54), a krakowianki chyba ostatecznie zrozumiały, że tym razem nie podołają.

Mondeville - Wisła Can-Pack 76:65 (15:20, 17:19, 20:11, 24:15)
Mondeville: Williams 20 (4x3), Brumermane 12, Thizy 10 (2x3), Bonnan 9, Sene 6, Sharp 6, Berezynska 5 (1x3), Niamke 5 (1x3), Pagnier 3 (1x3), grały też Gandega i Mbuyamba.
Wisła: Phillips 18 (1x3), Burse 11, Kobryn 10, Jelavić 9, Baśko 8, Pawlak 5 (1x3), Gburczyk-Sikora 4, grała też Krężel.

A może to Ciebie szukamy? Zostań**miss internetu**województwa małopolskiego
Zobacz, jak** poruszać się po Krakowie**1 listopada
Wybierz prezydenta Krakowa.**Oddaj głos już dziśZobacz co mają do powiedzenia krakowianom**kandydaci na prezydenta
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Wejdź na**kryminalnamalopolska.pl60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na**www.szumowski.eu
Sportowetempo.pl**U nas wszystko gra.**